08 maja 2010, 23:25
Zastanawiam się sam nad sobą. W tej chwili. Teraz. Chyba jestem strasznie zagubiony. Z jednej strony dziewczyna - ideał. Julka. A z drugiej strony inna dziewczyna do której zaczynałem coś czuć. Czuję się dwulicowo. To przez mój strach. Boje się uczuć Julki. A raczej Jej reakcji na wszystkie moje uczucia. Boje się bliskości. Boje się jej spojrzenia. Wszystkiego się boję związanego z Nią. A z drugiej strony spójrzcie. Jest ta druga dziewczyna. Może to wszystko robiłem na siłę? Na siłę chciałem się zakochać w tej drugiej? Co do Julki nie mam wątpliwości. Z tą dziewczyną chciałbym spędzić życie. Ale mój strach ma tak ogromną skalę paraliżując mnie przy każdej próbie zrobienia czegoś w kierunku bycia z Nią. A dzwoniąc i pisząc do tej drugiej dziewczyny nie czułem strachu. Wręcz przeciwnie. Radość w jakiejś tam skali i podekscytowanie. Ale to chyba nie było to. Na pewno nie.